GABL
  Cenabum
 


Prefekt:
vacat
Poprzedni prefekci:
Viviana Cornelius

Gumolius Vinicius


Wiatr delikatnie owiewa Twoją twarz, gdy wpatrujesz się w taflę jeziora. Zachodzące słońce odbija się w nim, pokazując rozpiętość barw od żółci do czerwieni. Odnosisz wrażenie, że wszystko dookoła mieni się tymi kolorami. Co za cudowne zjawisko, to jakiś raj…Elizjum? Nie to po prostu okolice CENABUM!



 


Cenabum jest średniej wielkości miastem powstałym na zgliszczach spalonej w 52 p.n.e. celtyckiej osady Genabum. Civitas otoczone jest przez wysoki wał ziemny, szczyt którego wieńczy drewniana palisada. Do wnętrza prowadzą cztery bramy. Osadę zbudowano wbrew niektórym trendom panującym w architekturze italskiej, z wyraźnym wpływem sztuki lokalnej galijskich plemion. Woda do miasta dostarczana jest długim na kilkadziesiąt mil akweduktem, skąd siecią rur i kanałów trafia do fontann miejskich a także do domów dygnitarzy.

 

Forum - jest dosyć obszernym placem wytyczonym przez budynek, który wzniesiono na fundamentach dawnego praetorium. Jest to jedna z wielu pamiątek po obozie legionów, który zajmował przez jakiś czas ruiny dawnej osady. Obecnie budowla stanowi siedzibę gildii rzemieślniczych i bogatych kupców.

 

Na środku brukowanego placu stoi wysoki na trzy metry posąg przedstawiający Gumoliusa Viniciusa w zbroi oficera legionowego, który wyciągniętym gladiusem wskazuje w kierunku obozu auxilii. Twarz rzeźby została wyidealizowana na modę hellenistyczną, oblicze wodza wpatrzone jest dumnie w horyzont, brak na nim blizn charakteryzujących Gumoliusa.
Dziesiątego dnia każdego miesiąca, na forum Cenabum odbywa się wielki targ ściągający kupców z bliższych i dalszych okolic. Kupić można tutaj wtedy wszystko - od kosztowności, bursztynów poprzez dzieła ceramiki achajskiej, skończywszy na niewolnikach.

 

Pałac miejski - zajmuje prawie całą północną część forum. Prócz okazałej budowli z gładzonego kamienia na tyłach obiektu znajduje się ogród wraz z sadzawką w której pławi się egzotyczne ptactwo wodne. Pod taflą przezroczystej wody mienią się kolorami piękne okazy ryb, sprowadzonych specjalnie z różnych zakątków imperium.

Budowla postawiona z wielkim kunsztem architektonicznym przez znanego rzymskiego architekta Gajusza Lerciusa Aureliusza. Podczas jej budowy wiele zaczerpnięto z budynku Senatu Rzymskiego, szczególnie charakterystyczna kolumnada ozdabiająca wejście do pałacu. Wnętrze jest bogato ozdobione wedle dobrego gustu poprzedniej pani prefekt Viviany Cornelius. Ściany pokrywają kolorowe freski przedstawiające najważniejsze wydarzenia z życia Galii. Wzdłuż głównego korytarza rozstawiono popiersia cezarów oraz znaczniejszych senatorów, wśród których nie zabrakło pięknych rzeźb senator Viviany Cornelius, senator Eunice Vinicius i senatora Sothirisa L. Varusa oraz popiersie senatora Davidusa Octaviusa.

W pałacu znajduje się duża sala audytoryjna zwana "Salą Mariusa" (na cześć zasłużonego namiestnika Galii), w niej to odbywały się wszelkie przyjęcia dla dygnitarzy. Zwykle huczne uczty obsługiwane są przez wykwalifikowanych niewolników i świetną kuchnię znajdującą się w tylnej części prefektury. Powiadają, że tutejsi kucharze sprowadzeni niegdyś przez prefekta Gumoliusa do tej pory potrafią przyrządzić każdą potrawę, przeto na stołach podczas przyjęć znaleźć możemy przegląd wszystkich zakątków imperium. A i piwnice pałacu kryją dziesiątki amfor napełnionych przednimi winami, które z wielką namiętnością kolekcjonował i degustował prefekt Cenabum.

W pałacu prefektorskim prócz gabinetów miejskich urzędników, osławionej przez Gumoliusa biblioteki oraz przestronnych komnat na piętrze znaleźć można całkiem przestronne łaźnie położone na tyłach budynku. Wodę dostarcza się tutaj bezpośrednio z akweduktu po uprzednim ogrzaniu na wielkich piecach znajdujących się pod podłogą.

Mimo, że pomieszczenie to nie dorównuje wielkością łaźnią publicznym, wnętrze prezentuje się całkiem okazale. Pośrodku stoi przestronny basen napełniony parującą wodą, z niego wyłania się kamienna wyspa którą zajmuje marmurowa syrena mocząca swój rybi ogon w ciepłej wodzie. Z jej otwartych ust tryska woda dostarczana z rozgrzanych pieców, pozostałe dopływy ciepłej cieczy usytuowano w rzeźbionych rybach wystających po obu stronach basenu. Podłoga wyłożona kolorową mozaiką oraz ściany zdobione polerowanymi kamykami o różnych barwach sprawiają, że można tutaj zapomnieć o codziennych troskach. Zwykle nie widuje się tutaj nikogo poza prefektem oraz czasem kilku jego gośćmi.

Całe prawe skrzydło pałacu wygospodarowano na komnaty prefekta oraz pokoje dla znaczących gości. Znajduje się tutaj sześć sypialni, hol otoczony marmurową kolumnadą, prefektorska biblioteka i prywatne kwatery prefekta.

 

Garnizon miejski - od czasów buntów galijskich w Cenabum stacjonuje silny garnizon składający się z żołnierzy germańskich. Jest to dosyć znacznych wymiarów zespół budynków otoczony kamiennym murem z wieżami strażniczymi. Tam też znajduje się więzienie miejskie. Dowódcą garnizonu jest dawny oficer galijskiej auxili, weteran z czasów wielkich buntów galijskich, Galenus Qubelius. Według zarządzenia prefekta do obowiązków gwardzistów należy zapewnienie porządku w mieście, przeto na ulicach Cenabum spotkać można w dzień około dwudziestu czteroosobowych patroli przeczesujących nie tylko główne ulice miasta. W nocy patrole są liczniejsze, składają się z szcześciu dobrze uzbrojonych żołnierzy ścigających złończyńców oraz strzegących miasta przed czerwonym kurem.

 

Łaźnie miejskie - wykonane za panowania pani prefekt Viviany Cornelius. Stanowią dużych wymiarów kompleks podzielony na część przeznaczoną dla kobiet, dla mężczyzn oraz dla arystokracji municipialnej. W łaźniach znajdują się baseny z ciepłą i zimną wodą, stoły do masażu, mała biblioteczka i pomieszczenie do wypoczynku. Jest to miejsce chętnie odwiedzane przez mieszkańców, w którym koncentruje się częściowo życie miasta.

 

Spichlerze miejskie - są jednymi z największych powstałych w galijskich miastach. Potrafią zmagazynować olbrzymie ilości zboża, starczające na utrzymanie miasta przez dwa sezony. Wymóg ten spowodowany jest stacjonowaniem w pobliżu oddziałów Straży Galii trzymających zapasy rezerwowe w owych spichlerzach.

Ustawione są na planie trójkąta, którego wierzchołki stanowią wysokie na trzy piętra kamienne walce. Odgradza je od reszty miasta niski murek pilnowany zawsze przez trzy contubernie strażników miejskich.

 

Przedmieścia (Nadrzecze) - zamieszkiwane są przez biedotę miejską, znajdują się one poza murami miejskimi. Większość z ludności zamieszkującej te okolice pała się sezonową pracą najemną oraz rybołówstwem. Na brzegu rzeki Liger wybudowano tutaj liche drewniane pomosty do których cumują łódki rybackie.

Nadrzecze jest niebezpieczną dzielnicą, szczególnie po zmierzchu kiedy nie zaglądają tutaj żadne patrole straży miejskiej. Często dochodzi tutaj do napadów rabunkowych oraz morderstw. Zdarzało się, że w dni targowe, znajdywano rankiem i tuzin zwłok unoszących się przy brzegu.

W dzień panuje tutaj zgiełk i ruch jak w mrowisku. Zainteresowani kupią tu tanie ryby sprzedawane często prosto z łodzi. Na nadbrzeżu znajdują się dwie podrzędne tawerny do których porządni ludzie nie zwykli zaglądać.

 

„Oczy Żmiji” - o tym osławionym przybytku wypowiedzieć się może Marius Cornelius:
„Z dawnej swej bytności pamiętałem o zacnej gospodzie co to nad brzegiem rzeki się rozłożyła i tam to skierowałem swe kroki. Wnętrze nic się nie zmieniło. Znów powróciły me wspomnienia, jak to w tym to miejscu na wieść o odezwie trybuna Gero Liviusa, lokalna ludność snuła swe opowieści o czasach buntu Vercingetorixa, bo tu w tym mieście bunt ów swe początki miał. Teraz zaszedłem do tej oberży w jakże odmiennych czasach. Oto kolejny już bunt w morzu krwi stłumiony został a ja sam w tej to oberży zwrotu mego życia dokonałem odpowiadając na wezwanie Gero Liviusza i do Vesunny ruszając...”

„Byłem niezwykle ciekaw miejsca, w którym Viviana poznała owego Bryta co tak jej w głowie zawrócił, że z nim aż w kraj daleki wyruszyła. Gdy noc zapadła poszedłem ku odległemu forum, skąd prowadziła droga do karczmy "Oczy żmiji". Czytałem już opisy tej "zacnej" gospody przez niektórych spelunką zwanej ale nim doszedłem do celu nieco się rozczarowałem. Na ulicy pochodnie oświetlające wejście. Na ścianach świeży tynk a wewnątrz... śmietanka miejscowego patrycjatu i turystów, przemieszana z miejscową ludnością. Rozczarowany nieco i zakłopotany mą skromna szatą kamuflaż stanowiącą, zasiadłem w kącie koło paleniska i tam dzban wina sobie przynieść zażyczyłem. Ruch nie był nadzwyczajny to i sam oberżysta przydreptał. Spytałem go czy pod właściwy adres trawiłem i czy w okolicy są jeszcze inne "Oczy żmiji". Odparł z dumą, że nie, że to te "najsłynniejsze w całej Galii przez naszą kwestor rozsławione". Oto od czasu jak dostojna Viviana po kryjomu to zachodzić zaczęła a potem tak barwnie w swych pismach miejsce to opisała, to nastał istny nalot różnych zacnych Rzymianek poszukujących zielonookich, niebiesko-. żółto- czy tez czarnookich wyrośniętych Brytów, Celtów, Germanów i tym podobnych młodych atrakcji. Taki ruch zaczął się w interesie, że należało nieco spelunkę w dobrą oberżę z pokojami czystymi przekształcić. Nieco też przepłoszyła owych młodych Brytów i Celtów nawała zacnych Rzymianek i obecnie sława ino została a pokoje pustka zazwyczaj stoją. Na szczęście sława przyciąga nadal turystów, którzy... "tak jak i pan dziwnie się strojąc do nas co wieczór zaglądają." To rzekłszy , postawił dzban wina na stole i podreptał ku nowemu "dziwnie" ubranemu Rzymianinowi. No cóż czasy mijają, spelunki w oberże się przekształcają a oberże w spelunki. Tu mimochodem Viviana to pierwsze uczyniła.”

 


Castra Virtus - w pewnej odległości od murów miejskich, po wschodniej stronie miasta, wznoszą się dumne mury obozu Straży Galii - Castra Virtus. Jego mury przewyższają nieco fortyfikacje Cenabum. Wschodnia brama miejska prowadzi brukowaną drogą do porta pretoria, którą dostać się możemy do wnętrza garnizonu.

 

Wzdłuż wschodniej ściany miasta prowadzi szeroki trakt - via Lutetia, przechodzący nad rzeką Liger dumnym i potężnym mostem kamiennym, szerokim na tyle, że mogą się na nim mijać równocześnie trzy wozy. Budowla ta jest wielkim osiągnięciem budownictwa, gdyż rwąca w tym miejscu rzeka uniemożliwiała jakąkolwiek przeprawę na drugi brzeg. Most ten stał się punktem strategicznym pilnie strzeżonym przez żołnierzy.


Najbliższe okolice miasta stanowią pola uprawne na których galijscy rolnicy sieją pszenicę i jęczmień. Zbiory zboża z tych okolic, dzięki żyznym glebą poprzecinanym systemem wymyślnych irygacji, są na tyle wysokie, że w spichlerzach Cenabum nie zwykło się widzieć dna.
 
 
   
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja