GABL
  Augustoritum
 


Władze:
Prefekt: Marek M. Cornelius
Poprzedni prefekt: Marius Cornelius


Z miejskiej kroniki

Historia miasta ostatnich trzynastu lat (od roku II IR) przedstawia się dosyć burzliwie. Z prowincjonalnego miasteczka wyrosło ono na znany ośrodek miejski Akwitanii. Tu odbywały się liczne zjazdy prefektów zwoływane przez Kwestorów i Namiestników Galii ABL. Tu też odbył się nawet Zjazd Namiestników Obu Galii.

Z krótka przerwą, od roku II IR funkcje prefekta miasta sprawował Marius Cornelius. Miasto rozwijało się pięknie aż do pewnej nocy jesienią roku X IR, kiedy to spłonęło doszczętnie. Potem po przeniesieniu lokalizacji miasta na dawne przedmieście mediolańskie, na nowo się rozwinęło. Wiosną roku XIII przedstawiał się taki oto widok miasta.

 Przybywając do niego od strony Lugdunum i Augustonemetum, albo też inną drogą od Avaricum jadąc, zbliżasz się do zajazdu "Trzy Kruki" Dwa lata pozwoliły na zrobienie sporego postępu w odbudowie a raczej budowie Nowego Augustoritum. Tu przy "Trzech Krukach", via Lugdunensis i via Avaricum łączyły się i dalej szły prosto przez ruiny Bazyliki, malowniczo bluszczem okryte. Tym sposobem ruch na drodze był skryty i nie zakłócał spokoju na dawnym forum panującego. Teraz ten teren został dokupiony przez Mariusa Corneliusa i do posiadłości jego włączony. Dawna południowa ściana bazyliki, bluszczem okryta stanowiła wyniosły i malowniczy mur oddzielający drogę publiczną od owej prywatnej przestrzeni. Tam zaś pozostały ślady dawnej świetności miasta. Posągi Sothirisa , legata Antoniusza Octaviusza, cokół po posągu Cromusa M.Ocataviusa a także wyniosła Kolumna Aginijska , Marsowi poświęcona. Na tym placu nadal w ważne rocznice Garnizon Miasta się gromadził i tu świętowano. Potem po złożeniu ofiary na ołtarzu boskiego Augusta Pokój Przynoszącego, lub Wenus w Szaty Odzianej albo tez Merkuremu z Wielkim Ptakiem na Ramieniu - w zależności o rodzaju święta, ruszano do Nowego Miasta w pochodzie,. Procesji lub manifestacji. Ot przez te dwa lata nowa tradycja się w Augustoritum narodziła. W upalne dni wielkim powodzeniem, szczególnie mężów statecznych albo podrostków płci męskiej cieszyła się Fontanna. Również weszło do tradycji "męskiej" by w takie upalne dni, dom opuszczać i w pielgrzymce iść do boskiej Wenus z Szat Rozdzianej na Fontannie. Tam kontemplowano boginię, uwagami się wymieniając z której strony danego dnia lepiej się prezentuje a potem można było iść do "Trzech Kruków". To woleli starsi. Młodsi augustoritianie mogli w parku za portykiem świątynnym się schować i tam swe umówione koleżanki poznawać. Musieli tylko uważać by niezbyt dużego murka nie przechodzić i do prywatnych ogrodów pana prefekta się nie zakradać. Za to kara czekała sroga! Dom prefekta z ogrodem i Biblioteka spora połać wzgórza zajmował. Tam nie każdy mógł wejść. Teraz cisza panowała tam i spokój błogi. Prefekt jeszcze nie powrócił. Ze wzgórza, za Biblioteką, gdzie mniejszy publiczny ogród był, dla tych co w ciszy księgi czytać lubią, Widok się rozpościerał na Nowe Augustoritum. Było już na co popatrzeć. Miasto już żyło. Nie tylko ocalałe budowle widać było, ale i nowe połacie, całe kwartały zabudowane. W centrum budowle Kurii Miejskiej i Ołtarz-Świątynia boskiego Augusta Pocieszyciela. Obie Forum tworzące. Po kolej patrząc, w dole za wzgórzem strumień biegł w pewnym sensie granicę miasta wytyczając. W lewo spoglądając widać było Termy Nowe. Całkiem sporą budowlę mistrza Ponicjusza a dalej bardziej nad rzeką Amfiteatr Dionizosa (też dzieło Ponicjusza). Obie ocalały z pożaru, tak samo jak i posag Dionizosa przez teatrem stojący.. Między nimi zieleniały ogrody Szpitala Miejskiego i Tereny Gimnazjonu. To także pozostało ze starej zabudowy. Nieco bliżej wzgórza warsztaty kamieniarskie mistrza Ponicjusza były. Herkulesowi poświęcone z nazwy. Na wprost patrząc widać było jak schodząca w dół ze wzgórza via Lugdunesis wdziera się we świeżo zbudowane kwartały domów tworząc tam via Pretoria nowego miasta. Widać było nawet i jej skrzyżowanie z via principialis zwana via Vesunna, gdzie na rogu rozległy zajazd "Trzy Dziki" stał. W prawo d niego można było jechać dalej ku Mediolanium po drodze mijając Nowy Garnizon Miejski. W lewo zaś szła szeroka via Vesunna ku rzece, po drodze Forum już wspomniane mając a potem przez Nowy Most niedaleko Amfiteatru na drugi brzeg Vienna droga przechodziła i tam nową wstęgą prosto ku wzgórzom szła, ku Vesunnie. Zieleń nadchodzącej wiosny znaczyła poszczególne ogrody. Wśród których widać było domy gotowe albo już zaczęte.

 

OKOLICE MIASTA

W okolicach miasta znajdują się liczne podmiejskie wille miejscowych patrycjuszy, otoczone ogrodami. Warte odwiedzenia są: Villa Viviana na wschód od miasta położona i Villa Cromus, ze swą stadniną i hodowla krów (sławny już jest serek z „Cromusa”), na południowy-zachód od miasta. Obie są w posiadaniu prefekta miasta, Mariusa Corneliusa. Godna odwiedzenia jest też letnia willa na południe od Vienny leżąca, stanowiąca własność dostojnej Loccusty Flavius, mieszkanki Galii Narbońskiej. Warta obejrzenia jest kolekcja zgromadzonych tam rzeźb. Willa Bianka włsność Licana Liciniusa oraz willa Cyriusza Cassiusa na wschodzie położona, dopełniają całości obrazu miasta. O dzień drogi na wschód, w stronę Augustonemetum, znajduje się oberżą "Pod Wesołą Wdówką" w uroczej okolicy położona. Dla chętnych godnym polecenia jest dalsza wyprawa w tym kierunku do oberży "Druidessa" o niezwykle mrocznej niedawnej przeszłości, krwawą zbrodnią znaczonej, której finał miał miejsce na stosach jakie płonęły na błoniach na przeciwko Vesunnijskiej Bramy...

Za Vesunijską Bramą trakt ku miastu Vesunna na południe biegnie, a w pół drogi do niej, na szczycie wzgórza, obok strażnicy wojskowej stoi oberża "Pod Trzema Baryłkami" będąca własnością dostojnego Maćka Antoniusa... Nikt nie zechce jechać dalej nim tam zacnego piwa nie wypije, czy kilku wina łyków w ciszy nie pokontempluje...

Wokół miasta rozciągają się pola, winnice i sady...

 
   
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja