Miejsca kultu:
- Condevicnum - ołtarz miejski Ceres
„Zanim zapadła całkowita ciemność ołtarz wreszcie został ukończony. Z centrum placu spoglądała na prefekturę majestatyczna Ceres, która trzymała w lewej ręce kij, z którego wyrastały złote liście. Natomiast w prawej bogini trzymała złote kłosy, a u jej stóp leżały wszelkiego rodzaju owoce. Po obu stronach ołtarza płonęły ogniska, a dokładnie rzecz biorąc, płonęło nasycone oliwą drewno. Ogień był rozpalony w wyrzeźbionych z kamienia kielichach. Jego blask miał oświecać forum każdą noc...”
Z tekstu Ierene
- Gesoriacum - ołtarz miejski Belenosa – Apolla
„Choć pogoda nie dopisywała tego dnia cała ludność Gesoriacum wyszła na forum miasta by podziwiać ukończone dzieło. W jego prawym skrzydle stanęła piękna budowla z marmuru.
Na podwyższeniu z kilku schodów stał wielki znicz, którego ogień palił się raźnie. Z obu stron stały dumne postacie boga, który jakby zdawał się pilnować owego ognia. Za nimi otoczony kolumnadą stał ołtarz właściwy, na którym składać miano wszelkie ofiary miłe Belenosowi. Bóg ten patronujący leczniczym źródłom w ołtarzu miał odbicie i tej swej godności. Z tyłu w budowle sakralną wbudowana była fontanna w kształcie głowy starszego brodatego mężczyzny. Co po niektórzy od razu zaczęli kojarzyć ją z bóstwem. Ochrzczona została przez miejscową ludność fontanną Belenosa. Wszyscy szybko przekonali się do przybytku i poczęli go odwiedzać.”
Z tekstu Gildurfa
- Lutetia - ołtarz miejski Romy i Augusta - ufundowany przez Cromusa M. Octaviusa
„Ale w tym roku miało się zdarzyć, że to uroczystości następnego dnia miały przyćmić splendorem obchody Lugnasad. Bowiem w kalendy augustowe odbyć się mają główne uroczystości ku uczczenia Romy i Augusta. By uczcić ich pamięć, potwierdzić swoją lojalność wobec Imperium, władze municypium wystawiły nowy ołtarz ku czci Boskiego Augusta i Romy na forum, nieopodal Kurii. Ponoć pomysłodawcą budowy był urzędnik miejskiej Prefektury, Artius Quitnomagius, ale plotki krążyły, że za wszystko płacił pewien posiadacz ziemski, który chciał odkupić swoje grzechy. Wskazywano na zmarłego Mariusa Corneliusa, świątobliwego Marcellusa Aureliusa, nawet na przepadłą bez wieści panią kwestor. Projektantem i architektem był zaś Tugidius Virindodunis. Sam ołtarz miejski ulokowano oczywiście na forum, gdzie skupia się wszystko, co nadaje sens miastu i świadczy o jego więzi z Imperium. Zaplanowano go w stylu klasycznym italskim, w orientacji wschód-zachód, na planie prostokąta o wymiarach 25 na 50 stóp rzymskich. Bryła budynku została podniesiona ponad poziom bruku forum na wysokość siedmiu stóp, by zaznaczyć wyraźnie obszar sacrum i podkreślić granicę profanum. Tuż za schodami prowadzącymi do budynku, rozpoczyna bieg kolumnada opasująca całość gmachu, z czego portyk sześciu kolumn wolnostojących tworzący anticum będzie podtrzymywać wysunięty dach u czoła budynku. Fronton o tympanonie wraz z detalami typu akroterionu jest przewidziany na podobieństwo przybytku lugdunijskiego. Cella dwunawowa wydzielona kolumnadą którą zwieńcza hyperoon o półkolistym kasetonowym sklepieniu pozwoli godne wyeksponowanie sacrum oraz czcigodnych Ojców Miasta. Na głównym punkcie budynku ulokowano ołtarz marmurowy, złocony, pięknie i misternie rzeźbiony, ponad którym umieszczono świetlik, odprowadzający dym palonych ofiar i rozpraszający w pogodne dni półmrok pomieszczenia.”
Z tekstu Cromusa
- Vesunna – ołtarz miejski Bona Dea
„-To może Vesunna, w końcu mają mieszkańcy za co dziękować. –odburknął Bryt odwracając się plecami do prawie gotowej Aqua Maeviciae, lśniącego bielą marmuru i wapienia basenu, o schnącej właśnie posadzce. Masywny cokół pod posąg był już ustawiony i przygotowany do prac rzeźbiarskich, które miały go pokryć bogatym ornamentem. W pobliskiej szopie stały kosze z białym żwirem i kolorowymi kostkami ceramicznymi, które miały upięknić dno basenu. Ołtarz Bogini Vesunny był także już prawie gotowy, ciesząc oko miejskiego architekta i gromadki niecierpliwych gapiów, którzy nie chcieli czekać aż do święta, by ujrzeć efekty prac. Źródło szemrało miło, rozpryskując się kaskadą na marmurowych ozdobnikach, nie mącąc powierzchni niedużego baseniku i dalej płynąc ku miastu. Za kilka dni miała zasilić płynąc kanalikiem sadzawkę Aqua Maeviciae. Bryt i Kaledończyk minęli równe rzędy strzelistych tui oraz zasadzonych pomiędzy nimi linie sadzonek bukszpanu, składające się na ogród. Krzewinki wrzosu, właśnie kwitnącego miejscami, wypełniającego przerwy między liniami bukszpanu, pachniały nieziemsko. Biały żwir alejek stracił połysk, matowiejąc w deszczu, kilka pustych cokołów czekało na rzeźby.”
Z tekstu Cromusa
- Cabillonum - ołtarz miejski Jowisza
- Iuliobona - ołtarz miejski Neptuna
Na placu przed świątynią Neptuna gromadziły się tłumy. Mimo że ostatnie dni były dość deszczowe, to teraz słońce prażyło niemiłosiernie. Nie przeszkadzało to jednak zarówno mieszkańcom Iuliobony, jak i licznym przyjezdnym, uczestniczyć w obchodach Neptunaliów. Bóg mórz był w Iuliobonie czczony w sposób szczególny. Może nawet bardziej niż w samym Rzymie? Przecież podobno kiedyś, a konkretniej podczas wojny sycylijskiej, Oktawian August miał powiedzieć, że uzyska zwycięstwo nawet wbrew woli Neptuna, a potem wykluczył posąg tego boga z uroczystej procesji. A w Iuliobonie takich posągów nie brakowało. Jeden z nich, od niedawna, stał w porcie.
Poprzez cokół, wysoki na pięć stóp, a szeroki na siedem, w kształcie prostopadłościanu, z wygrawerowanymi i pozłacanymi literami imion Lidii Vinicius, Fidaeusa vel Fidiasza i Tytusa Andronicus Tiberiusa, na każdej z bocznych ścian cokołu, tak aby z wszystkich czterech stron było widoczne, kto jest współtwórcą tego dzieła. Już same te wymiary czyniły pomnik imponującym, a to dopiero był sam cokół. Ludzie spoglądali na osobę Neptuna. Brodatego człowieka, w kędzierzawych włosach, ze złotą koroną na głowie. Korona, z kolcami skierowanymi na zewnątrz, każdy z nich ostry jak brzytwa, ozdobiona klejnotami ze wszystkich krańców Imperium. I oczy, te przejmujące swą lazurową barwą szafirowe kamienie, potęgujące gniewną naturę Neptuna. Wspaniałe, umięśnione ciało boga, każdy mięsień wyraźnie zaznaczony. Zdawałoby się, że dzięki wyobraźni artysty ten bóg ożyje, rozłamie okowy kamienia, uwalniając się z nich i zstępując do nas, śmiertelników. Trójząb, trzymany w obydwu rękach, skierowany w jakiś obiekt w oddali, w stronę morza. Trójząb, którego ostrza wykonane zostały z bursztynu. Wzrok ludzi spoczął na nogach boga. Wokół była cała kotłowanina żyjątek morskich. Rozgwiazdy, kraby, małże, ukwiały, koralowce, także jakaś mała ośmiornica. Zrośnięte wszystkie już na wieki z tym cokołem i ustępujące przed krokami ich boskiego opiekuna. A wszelkiego rodzaju algi i wodorosty zdawały się opadać wzdłuż boków cokołu, łącząc go z posągiem. Przypominało to zwinięte firany w oknach, zarazem odsłaniające imiona twórców.
Drugi posąg znajdował się oczywiście przed samą świątynią Boga Mórz.
Świątynia owa stoi naprzeciw prefektury a tuż przed nią wybudowana została fontanna na której szczycie widnieje posąg Neptuna z trójzębem. Fundament świątyni stanowi płaska kamienna podstawa, tzw. stylobat otoczony stopniami z marmuru. Świątynia ta ustawiona została frontem na wschód aby promienie słońca oświetlały przez otwór wejściowy statuę Neptuna. umieszczoną na szczycie ogromnej fontanny. Elewacje wyposażono w okalające kolumnady korynckie. Głowica koryncka składała się z trzonu kalatosu okolonego dwoma rzędami liści akantu. O górną część kalatosu opierają się 4 woluty, na których spoczywa abakus. Między dużymi wolutami znajdują się mniejsze, a z nich wyrasta palmeta. Na kolumnach spoczywa kamienne belkowanie łączone metalowymi klamrami, składające się z trzech zasadniczych części (architrawu, fryzu i gzymsu). Fryz jest udekorowany tryglifami i metopami pokrytymi rzeźbą. Ponad gzymsem w przedniej i tylniej elewacji świątyni leży wydłużony, trójkątny, kamienny fronton (tympanon). Na nim opiera się dwuspadkowy dach. Oba tympanony są zapełnione pięknymi rzeźbami. Na centralnym miejscu dobrze uwidoczniona została rzeźba Neptuna a obok niej rzeźby innych bogów. Ponad frontonem na środku i po bokach stały rzeźby tzw. akroterie. W środku świątyni na przedzie stoi ołtarz z posągiem Neptuna. Zaś nad nim na górze wyryty został napis: „Si tibi ei terra levis” czyli „Niech ci ziemia lekką będzie”. Całe wnętrze zostało bogato udekorowane licznymi płaskorzeźbami i malowidłami.
Zaś przed świątynią możemy podziwiać okrągłą i wielowarstwową fontannę. Złożona jest ona z całego szeregu kręgów ułożonych jedne na drugich, mniejsze na większych. Dzięki temu fontanna ta zyskała lekkości i wzniosłości. Na szczycie fontanny widnieje posąg Neptuna. Użyto tutaj marmuru gdyż wody spływające po nim nadają mu blasku, zaś promienie słoneczne które dzisiaj są widoczne okalają fontannę dodając jej kolorów.
Nie ulega więc wątpliwości, że dla Iuliobony, jednego z czołowych miast portowych Galii, Neptun był bogiem szczególnym. Patronem miasta. Rdzenni Rzymianie i zromanizowani Galowie składali mu często ofiary, nie tylko przed wyruszeniem w rejs. Natomiast ci Galowie, którzy opierali się jeszcze rzymskiej kulturze i religii, czcili Manannana, swego boga morze.
Z tekstu Lidii